Nieudany rabunek zakładu jubilerskiego w Rykach. Miało być łatwo, a nie wyszło.
Zamiast szybkiego skoku na zakład jubilerski całkowita porażka.
To miał być szybki wlot i wylot. Wbiegli, rozbili szkło, zabrali złoto, uciekli na wynajętym aucie, podzielili pieniądze. Ale fortuna rozporządziła się inaczej i niemal hollywoodzka kradzież stała się totalną porażką.
Po południu w czwartek do jednego z zakładów jubilerskich w Rykach wlecieli dwaj mężczyźni. Jeden z nich uderzył młotkiem po szybie witryny, a inny zaczął zbierać złotą biżuterię. Nie wiadomo, na co spodziewali się złodzieje, ale właściciel zakładu natychmiast ich zaatakował.
Mężczyźni zaczęli uciekać, a żeby zatrzymać 47-latka, rzucili w niego całe skradzione dobro. Po kilku minutach biegu mężczyzna złapał jednego ze złodziei. Jeszcze jednego włamywacza wkrótce zatrzymała policja. Nie ominęło to również trzeciego sprawcy, który przywiózł pierwszych dwóch wynajętym samochodem. A w sobotę zatrzymano czwartego mężczyznę, który zamiatał ślady i przechowywał odzież jednego ze sprawców.
Zatrzymani to jeden 39-letni, jeden 30-letni oraz dwa 42-letnich wielokrotnie znajomych z policją mieszkańcy Mazowsza. Mężczyźni usłyszeli zarzuty kradzieży za włamywaniem i trafili pod areszt tymczasowy na trzy miesięcy. Grozi im nawet do 10 lat.
Foto: Policja Lubelska
Komentarz